Dlaczego mężczyźni szukają kochanek?

autor Felicja Duszko
2 razy czytano

Wiele kobiet dotkniętych zdradą zastanawia się, dlaczego ich ukochany postanowił poszukać pocieszenia w innym miejscu. Często za taką decyzją stoi mieszanka silnych emocji, lęków i poczucie braku czegoś, o czym trudno jest mówić. Zdrada często nie dzieje się nagle w jeden wieczór, tylko może dojrzewać po cichu przez miesiące lub lata. Co więc popycha mężczyzn w objęcia obcych kobiet? Postaramy się to wyjaśnić.

Niektórzy mężczyźni nie dojrzeli do związku

Mężczyzna może mówić o bliskości i planach, ale z codzienną odpowiedzialnością radzi sobie już znacznie gorzej. Niektórzy faceci wchodzą w związek, bo „tak wypada”, bo partnerka tego oczekuje albo boją się samotności. Z zewnątrz wszystko wygląda poprawnie, jednak wewnętrznie nie są oni gotowi na związane z tym konsekwencje. Rozmowy o trudnościach, rezygnacja z flirtów i lojalność wobec jednej osoby wymagają bowiem wysiłku, którego niektórzy mężczyźni wolą unikać. Kochanka staje się wtedy sposobem na podtrzymanie poczucia wolności i atrakcyjności bez konieczności otwartego mówienia o potrzebach. Taka postawa często objawia się chęcią unikania konfliktów, zamiataniem problemów pod dywan i przekonaniem, że „jakoś to będzie”.

Partnerka poświęca mężczyźnie zbyt mało uwagi

W wielu związkach przychodzi moment, w którym codzienność spycha relację na bok. Pojawiają się dzieci, kredyt, zmęczenie, praca po godzinach. Rozmowy zamieniają się w listę zadań typu zakupy, lekarz, rachunki. Mężczyzna zaczyna czuć się niewidzialny, jak kolejna sprawa do ogarnięcia. Gdy ktoś z zewnątrz zaczyna go nagle słuchać, pytać o to, jak minął mu dzień, chwalić za drobiazgi, napięcie szybko zamienia się w fascynację. Kochanka bywa wtedy lustrem, w którym widzi lepszą wersję siebie niż w domu. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że samo osłabienie relacji nie jest automatycznym usprawiedliwieniem, dlaczego facet zdradza. To raczej sygnał, że potrzeba bliskości została zignorowana tak długo, aż ktoś szuka jej poza związkiem, zamiast głośno powiedzieć „brakuje mi ciebie”.

Kochanka pojawia się, gdy mężczyzna czuje się niewystarczający

Mężczyzna często z boku wygląda pewnie i spokojnie, ale w środku nosi w sobie przekonanie, że jest niewystarczający, tzn. za mało zarabia, za mało daje w domu, za mało znaczy. Czasem słyszy to wprost w kłótniach, czasem tylko dopowiada sobie resztę po milczeniu partnerki. W takim stanie każda pochwała działa jak zastrzyk. Komplement, wiadomość „fajnie się z tobą gada”, lekki flirt w pracy czy w sieci sprawiają, że facet zaczyna czuć się znowu zauważony i potrzebny. Kochanka wchodzi w tę lukę i daje mu poczucie, że wciąż jest dla kogoś ważny i zauważany. Ta krucha konstrukcja opiera się na ciągłym karmieniu ego, a nie na rozwiązywaniu problemów z poczuciem własnej wartości.

Brak docenienia w łóżku a decyzja o zdradzie

Sfera seksualna to dla wielu mężczyzn ważny sposób przeżywania bliskości i potwierdzania własnej atrakcyjności. Kiedy w łóżku narasta chłód, odmowa goni odmowę, a temat seksu wywołuje tylko kłótnie, frustracja rośnie. Część par potrafi o tym rozmawiać i szukać wspólnych rozwiązań, ale inni uciekają w milczenie. Z czasem mężczyzna przestaje inicjować zbliżenia, bo boi się kolejnego odrzucenia. Gdy pojawia się ktoś, kto jasno okazuje pożądanie, łatwo potraktować to jako drugą szansę. Zdrada często zaczyna się niewinnie, mogą to być wiadomości, żarty z podtekstem, spotkania po pracy. Decyzja o wejściu w taki układ często jest jednak świadoma, nawet jeśli tłumaczy się ją alkoholem, emocjami czy poczuciem, że „należy mi się coś od życia”.

Zdrada boli, upokarza i zostawia ślad na długo. Jednocześnie ujawnia problemy, które od dawna narastały w tej relacji. To nie znaczy, że partnerka ponosi winę za zdradę. Odpowiedzialność za decyzję zawsze leży po stronie osoby, która ją podjęła. Z takim doświadczeniem można jednak zrobić dwie rzeczy — udawać, że „to się samo stało”, albo potraktować je jako punkt zwrotny. I choć na początku trudno w to uwierzyć, to po czasie wiele osób mówi, że dopiero wtedy zobaczyły swoją wartość wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej.

podobne artykuły

zostaw komentarz